Bakaliowa Tabliczka, Bakalland (śliwka & czarna porzeczka)
Na te czekoladki Bakallandu zwróciłam uwagę już kilka tygodni temu. Wyglądają po prostu przeuroczo, a do tego są dostępne w aż 5 wariantach smakowych. Oczywiście, a jakżeby inaczej, moje ręce od razu wyciągnęły się w stronę kokosa, ale tutaj nastąpił moment zawahania i przypomniałam sobie, jak mało na moim blogu recenzji owocowych przekąsek. Przezwyciężyłam swoje kulinarne upodobania i ostatecznie zdecydowałam się na coś (jak dla mnie) nietypowego. A zatem dziś wpada BA!rdzo Bakaliowa Tabliczka Bakalland o smaku śliwki i czarnej porzeczki.
Czekoladka Bakalland – dostępność i cena
Tym razem nie musiałam przegrzebywać sklepowych półek w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego produktu do testu. W pewnym sensie Bakaliowa Tabliczka Bakalland odnalazła mnie sama. W moim Kauflandzie położono ją w tak centralnym punkcie, że nie sposób było jej nie dostrzec. A gdzie jeszcze można ją kupić? Na pewno w Lewiatanie, a czy jeszcze gdzieś indziej, to nie mam pojęcia. W Internecie brak jakichkolwiek informacji na ten temat.
Czekoladowa Tabliczka Bakalland kosztowała mnie 3,99 zł. Niby trochę dużo, ale jednak nie do końca, bo wbrew temu, jak wygląda na zdjęciu, jest naprawdę spora. Waży całe 65 g. Jest większa od wszystkich znanych mi batoników i wcale nie tak dużo mniejsza od klasycznej tabliczki czekolady. W przeliczeniu na 100 g okazuje się nawet tańsza od rozsławionej Dobrej Kalorii, a dla mnie, czyli osoby, która nie lubi przepłacać na jedzeniu, jest to fantastyczna wiadomość. No prawie jak wygrana w totka!
Bakaliowa tabliczka – skład
Przyznaję, że skład trochę namieszał mi w głowie. Najpierw się pogubiłam. Spodziewałam się, że znajdę w nim trzy, maksymalnie cztery składniki. Z przodu opakowania jak byk widnieje informacja o tym, że Bakaliowa Tabliczka Bakalland to po prostu 74% bakalii i 25% czekolady. No właśnie, ale nie pomyślałam, z czego ta czekolada może być zrobiona. Całe szczęście nie zawiera jakichś szczególnie szkodliwych składników, tyle tylko, że na pierwszym miejscu w jej składzie jest cukier. Ogólnie rzecz biorąc skład jest do zaakceptowania. Nieidealny, ale dużo lepszy aniżeli w wielu innych przekąskach, które tylko z nazwy są „fit”.
Pozytywnie zaskoczyła mnie natomiast kaloryczność Bakaliowej Tabliczki. Nie jest ona wcale mała, bo waży 65 g, a zawiera jedynie 217 kcal! Dla porównania – w całej tabliczce klasycznej Milki jest ich aż 530, czyli prawie 2,5 razy więcej! Minus jest taki, że pochodzą głównie z węglowodanów, a skoro czekoladkę zrobiono niemalże z samych bakalii, to nie dało się uniknąć w niej cukrów. Stanowią one ponad połowę naszej przekąski, czyli całe 34 g. Ale żeby nie kończyć tym nieprzyjemnym akcentem, dodam, że Bakaliowa Tabliczka punktuje zawartością błonnika, którego jest w niej 7,2 g – mniej więcej tyle, ile w 100 g suszonych śliwek.
Bakalland zdrowa czekolada – test smaku
Zapach jest delikatny, aczkolwiek przyjemny. Taka mieszanka świątecznego piernika, suszonych śliwek i… masy czekoladopodobnej. Ale i tak mi się podoba. Zachęca, by jeść dalej. No to jem!
Ba!rdzo bakaliowa tabliczka jest… o dziwo nie aż tak bardzo bakaliowa. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem czekolada. Jest mięsista, mleczno-gorzkawa, nie za słodka, ale też nie za gorzka. Tworzy bardzo cienką warstwę, ale mimo tego udaje jej się zdominować samą masę, przyjemnie ją otoczyć i nadać jej wyrazistości.
Z każdym kolejnym gryzem wnętrze coraz mocniej daje o sobie znać. Teraz zrobiło się bardziej bakaliowo. Konsystencja czekoladki jest piernikowato-ciasteczkowata – bardzo, ale to bardzo mi odpowiada, przywodząc wspomnienia świąt Bożego Narodzenia. Byłam jednak pewna, że śliwkę wyczuję w niej najbardziej, a tu proszę. Czarna porzeczka wygrywa to starcie. Prawdopodobnie przez swoją kwaskowatość, która niestety jest jednym z minusów tabliczki. Trochę jej za dużo. Lubię przełamania smaków, ale nie aż takie.
Gdy dochodzę do końca tabliczki, mam nieodparte wrażenie, że gdzieś już to jadłam. Śliwki w czekoladzie! Smak na pewno nie jest identyczny, ale dość zbliżony. A mimo że jakąś specjalną fanką śliwek nie jestem, to BA!rdzo Bakaliowa Tabliczka (dzięki temu, że jest trochę inna) bardzo mi smakuje. Początkowo wydawała się trochę dziwna, ale pod koniec stwierdzam, że z chęcią zjadłabym ją raz jeszcze. Albo nawet i kilka razy.
Bakaliowa tabliczka – ocena:
Myślę, że te cztery i pół bicepsa to idealna ocena dla naszej Bakaliowej Tabliczki. Skład ma w porządku, smak też jest niezły, ale do perfekcji trochę jej jednak brakuje.
16 komentarzy
Cukrowa Drwalowa
Czyli to w sumie bardziej coś jak baton daktylowy niż czekolada 😀 ja myslalam ze to tabliczka z nadzieniem owocowym… Chyba się na nią skuszę bo wygląda bardzo ciekawie 🙂
Ola
Ale tych daktyli akurat nie czuć 😀 Skuś się skuś, bo to na pewno coś ciekawego, innego niż wszystkie słodycze.
Anka
Chyba się skuszę, bo uwielbiam suszone śliwki w czekoladzie 🙂
Ola
Wiem! Koniecznie musisz przetestować 🙂
Muszka
No to ja też się skuszę i polecę swojej siostrze bo uwielbia śliwki w czekoladzie ale walczy z kaloriami?☺❤
Ola
To dla niej będzie to idealna opcja!
Ervisha
NIe nazwałabym jej czekoladą a takim bakaliowym batonem w czekoladzie tylko jakiej? Na pewno nie deserowej bo jest mleko w proszku ani też mlecznej bo piszesz, że jest gorzkawa 😉
Ola
Może batonem bakaliowym w nibytoczekoladowej masie?
Ervisha
Nie no to na pewno jest czekolada gdyby nie dodatek tłuszczu mlecznego to byłaby deserowa – taki skład ma czekolada Jedyna Wedel a tę bardzo źle wspominam z dzieciństwa ;/ ni do deserowa ni mleczna
Ola
Nigdy nie jadłam. Jest gdzieś jeszcze dostępna?
Ervish
Jest w stalej ofercie 🙂 tesco, kaufland, osiedlowe sklepiki 😉
Kimiko
Wygląda trochę jak czekolady Zotter. Dziwny twór, z racji „niskiej czekoladowości” nie wiem, wątpię bym się skusiła.
Ola
Ano dziwny, niby niska czekoladowadość, choć w smaku wyczuwalna, więc spróbować mimo wszystko warto. Mi smakowała 🙂
Maja
Baton jest przepyszny,bez śladu konserwantów doskonały zamiennik całego badziewia słodyczy jakie są w sprzedaży ,.polecam
Ola
Zgadzam się, trochę to trwało, ale totalnie się od niego uzależniłam. Teraz wpada średnio co kilka dni i gdybym oceniała go dziś, na pewno wystawiłabym wyższą ocenę. 🙂
Maja
Baton jest przepyszny,bez śladu konserwantów doskonały zamiennik całego badziewia słodyczy jakie są w sprzedaży ,.polecam