

BLACK and WHITE SMOOTHIE (pina colada z kawą), Solevita
Kolejna nowość/nienowość z Lidla. Nowość – bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym napojem, nienowość – bo znalazłam go wśród półek z końcówkami serii. Nie wiem, czy jest jeszcze do kupienia i nie wiem, czy (w razie gdyby nie był) wróci. Ale ta recenzja i tak musiała powstać. BLACK and WHITE SMOOTHIE Solevita o smaku pina colady z kawą to dla mnie coś wprost wymarzonego na obecnie panujące upały. Niektórzy chłodzą się piwem, ja tam jednak wolę to, co zimne i z dodatkiem kofeiny.
Dostępność i cena
Smoothie Solevita znalazłam w Lidlu na półkach z nowościami/końcówkami serii (no wiecie gdzie), ale niestety była przy nim informacja, że jest dostępny do wyczerpania zapasów. Dajcie znać, czy u Was wciąż jest. Będę jeszcze o to pytać na instagramie.
Cena normalnie: 3,99 zł za 250 ml. W promocji: 3,49 zł (o ile mnie pamięć nie myli). Niemało, a jednak dość standardowo jak na taki nieoczywisty napój. Tak mi się przypomniało, że Smoothie Foodini jest jeszcze droższe (4,99 zł za tę samą pojemność), a i tak bez przerwy je kupuję – bardzo odpowiada mi nieskończona ilość różnych wersji smakowych do wyboru, jak i oczywiście sam smak, dla którego przepadłam. A z tym może być podobnie.
Skład
Krótko, prosto i fajnie. Nie ma tu nawet co omawiać. Smoothie BLACK and WHITE to 9 składników, z czego 6 stanowią owocowe soki lub przeciery. Znalazło się też miejsce na napar z kawy (co bardzo mnie cieszy), no i dwie dodatkowe substancje – kwas cytrynowy i kwas askorbinowy. Kwas cytrynowy wzmacnia i pogłębia owocowy smak, przedłuża go i przy okazji przedłuża trwałość całego produktu, choć nie jest konserwantem, a z kolei kwas askorbinowy to po prostu witamina C, która występuje w roli przeciwutleniacza. Zapobiega ona negatywnym reakcjom utleniania i w ten sposób również przedłuża trwałość napoju. W ramach ciekawostki dodam, że kwas askorbinowy występuje pod symbolem E300 ⇒ nie wszystkie dodatki do żywności rozpoczynające się od litery „E” muszą być złe, a witamina C i jej sole są tego idealnym przykładem.
Nie będę wymieniać właściwości zdrowotnych poszczególnych soków, bo jeśli ciekawi Was ten temat, sami poszukacie odpowiedzi w Internecie (a panów powinien szczególnie zainteresować sok z ananasa – TU macie artykuł, z którego dowiecie się dlaczego). Od siebie chciałabym tylko dodać, że takimi napojami nigdy nie powinno się zastępować zwykłych owoców. Te wszystkie detoksy i diety sokowe dla mnie nie mają żadnego sensu. Do soku przedostaje się cały cukier pochodzący z owoców, podczas gdy te najcenniejsze substancje (witaminy, minerały i błonnik) trafiają do niego w niewielkich ilościach, bo pozostają głównie tuż pod skórką i w samej skórce. Przekłada się to oczywiście na rozkład makro. Dowód na dole.
Wartości odżywcze
na 100 ml | na 250 ml (porcja) | |
---|---|---|
Wartość energetyczna | 67 kcal | 167 kcal |
Tłuszcz | 2,2 g | 5,5 g |
w tym kwasy tłuszczowe nasycone | 2,0 g | 5,0 g |
Węglowodany | 10,7 g | 26,8 g |
w tym cukry | 10,5 g | 26,2 g |
Białko | 0,7 g | 1,8 g |
Sól | 0,02 g | 0,05 g |
Od razu rzuca się w oczy wysoka zawartość cukru. Na całą butelkę przypada ok. 5 łyżeczek cukru. Jak już mówiłam, nie powinno to jednak dziwić, skoro smoothie tworzą wyłącznie owocowe soki i przeciery. Kaloryczność jest już natomiast całkiem w porządku. Raczej nie piłabym tego codziennie, ale od czasu do czasu – jak najbardziej.
Smak
Jeśli lubicie Pina Coladę, to na pewno Wam posmakuje. Ja lubię. I mi smakuje. Jest nietypowo, ale fajnie. Na pierwszy plan wybija się połączenie mocno owocowego soku, w sumie takiego typowo chamskiego słodkiego soku z dużej butli, z kokosowym jogurtem/kokosowym serkiem i kawałkiem przetartego banana. Kawa jest gdzieś w tle, ale i tak ją czuć, bo dodaje tu tej wyrazistości. Czuć też kwaskowatość, która jest bardzo intensywna, wręcz wykręca mordę, ale – nie widzieć czemu – nawet ten efekt tu gra. Wszystko jakoś się ze sobą łączy. Niemalże jak w Dark.
Ciężko opisać ten smak słowami, więc po prostu próbujcie. Ja tam polecam, o ile znajdziecie je jeszcze w Lidlu. A powiem jeszcze, że dwukrotnie już piłam to smoothie, raz schłodzone i raz w temperaturze pokojowej, i nawet „na ciepło” wypadało bardzo dobrze. Po prostu mi smakuje.
MOJA OCENA:
Smoothie Solevita zdecydowanie mi przypasowało, ale muszę chociaż trochę wziąć pod uwagę te wszystkie drobne minusy, o których pisałam wcześniej. Ze względu na nie jednego bicepsa odejmuję. Ale wciąż polecam.





