Biały Monster Energy Ultra (bez kalorii)
No i mamy poniedziałek – światowy dzień totalnej niechęci, braku motywacji i niskiego pokładu energii. Zdaje się, że to wręcz idealna pora na testowanie energetyków, oczywiście tych BEZ KALORII. Biały Monster to już wizytówka tego typu napojów. Wszyscy ze świat FIT na pewno doskonale go kojarzą i, jak wynika z opinii krążących po sieci, uznają go za prawdziwe bóstwo wśród bezkalorycznych energetyków. Od razu się do czegoś przyznam – próbowałam go już ze dwa czy trzy razy, ale było to tak dawno, że jego smak totalnie gdzieś mi umknął. Pamiętam tylko, że nie do końca mi przypasował. Jako że jednak smaki się zmieniają, los białego Monstera wcale nie jest przesądzony!
Dostępność i cena Monstera
Niby to popularny produkt, ale dopiero w trzecim sklepie (po Kauflandzie i Lidlu) udało mi się go znaleźć. Uratowała mnie oczywiście Biedronka. Tam też (stacjonarnie) białego Monstera dostaniecie prawdopodobnie najtaniej, bo za „jedyne” 3,99 zł. Na początku cena trochę mnie przeraziła, bo mój ukochany Black bez kalorii kosztuje zaledwie 1,99 zł, ale różnica w cenie wynika jedynie z pojemności. Biały Monster zawiera 500 ml napoju, a Black tylko 250 ml. Wychodzi więc na to samo.
Nie dam Wam gwarancji, w którym stacjonarnym sklepie – oprócz Biedronki – na 100% go kupicie, ale przynajmniej od czasu do czasu pojawia się on w: Żabce, Fresh Markecie, Tesco, Makro, Piotrze i Pawle, Carrefourze, Selgrosie, sieci Społem. No i też w licznych osiedlowych sklepikach. GDZIEŚ na pewno go znajdziecie!
Biały Monster – skład i wartości
„Jak możesz pić ten syf?!” Ile to już razy musiałam znosić podobne uwagi. Nagabywani przez opinie krążące w mediach zaczęliśmy stawiać energetyki niemalże na równi z truciznami. Traktować je jak coś zabójczo szkodliwego. Uznawać za coś, czego w żadnym wypadku nie wolno pić regularnie, a najlepiej nie pić tego w ogóle, jeśli oczywiście życie nam miłe. Bo czy Biały Monster, którego skład przypomina taką mini tablicę Mendelejewa, może być bezpieczny dla naszego zdrowia? Ano może. O ile potrafimy zachować umiar. Bo wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną.
Wszystkie substancje, które mogą wywoływać jakieś skutki uboczne, występują w nim w takich dawkach, że osobie dorosłej (niemającej żadnych przeciwwskazań do ich spożycia) NIE MOGĄ zaszkodzić. Oczywiście, jeżeli ktoś żłopie takie energetyki codziennie, a do tego zapija je kawą, na pewno prędzej czy później doczeka się niemiłych konsekwencji zdrowotnych. Myślę jednak, że taki biały Monster może być wygodnym rozwiązaniem w dniu, w którym ewidentnie się nie wyspaliśmy, mamy mnóstwo roboty na głowie, a na zaparzenie normalnej kawy brak nam czasu. Wszystko jest dla ludzi, o ile nauczymy się z tego rozsądnie korzystać. Sama nie pijam energetyków zbyt często, ale raz czy dwa razy w miesiącu bez obaw sobie na nie pozwalam.
Monster Energy Ultra – test smaku
Mówiłam, że smaki się zmieniają, ale jednak nie w tym przypadku. Biały Monster jest przeokrutnie, przeokropnie, przestraszliwie słodki – dla mnie zdecydowanie ZA SŁODKI. Tak słodki, że zamula już po jednym łyku, pozostawiając posmak lepkiej mazi w ustach. Lubię słodkość, ale nie w aż takich ilościach, gdy zabija ona każdy inny towarzyszący jej smak. A w moim odczuciu niczego więcej tu nie ma. Żadnego owocowego posmaku. Żadnej innej charakterystycznej nuty, która byłaby w stanie chociażby stanąć do walki z wszechobecną słodyczą.
Często piję energetyki po to, by się orzeźwić, a Monster Biały (nawet mocno schłodzony i wypity bezpośrednio po otwarciu) wręcz domaga się, aby go czymś zapić. To takie pudrowe landrynki w płynnej wersji, tyle że trzy razy słodsze. Po prostu – ulepek. Innym słowem nie potrafię tego określić.
Dalej nie jestem w stanie zrozumieć osób, które uważają Białego Monstera za najlepszy bezkaloryczny napój energetyczny. Mnie to nie smakuje. Ale może po prostu ja jestem dziwna…
Biały Monster Energy Ultra – ocena:
Nie twierdzę, że jest to najgorszy napój na świecie i domyślam się, że znajdzie on dla siebie jakąś grupę odbiorców (gdyby tak nie było, nie byłby aż tak popularny). Sama nie zamierzam jednak więcej po niego sięgać. Połowa puszki przesłodzonego białego Monstera wystarczy mi chyba do końca życia.
14 komentarzy
Kristof
Popieram. Straszny syf 🙂
Ola
No to widzę, że nie jestem jednak wyjątkiem 😀
Ewa_kot
Boże widac ze z chemii to słabi jesteście. Poczytajcie trochę o składnikach zawartych w tym monasterze to zobaczycie ze nie jest źle i to nie jest jakiś syf. To ze nie znacie pochodzeni, właściwości i poziomu szkodliwości danych substancji nie oznacza ze są one szkodliwe. Polecam się doedukować
Ola
Syf pod względem smaku. Przed wystawieniem komentarza zachęcam do przeczytania całej recenzji, aby w przyszłości nie było nieporozumień 🙂
Cukrowa Drwalowa
Nienawidzę energetykow. Są takie niesmaczne xD wole wypić kawke 🙂
Ola
Ja lubię, ale tylko „wybrane” 😀 Ale ogólnie to kawka zazwyczaj wygrywa.
Muszka
Ja też wolę kawę od energetyka, no i jeszcze ta totalna słodycz – zdecydowanie nie? pozdrawiam?
Ola
Jednak kawa ma tę moc 😀
Prawdziwy....
Wolę Zwykły energetyk biedry
Ania
Czy tylko mi się chce po białym monsterku wymiotować? Przeważnie dzieje to się godzine/pół od wypicia
Ola
Ale że to nie przez smak? Być może to kwestia słodzików. Spożywasz je jeszcze w innych napojach/daniach?
PseudoBloggerka
Piszac ze energetyki pite z umiarem nie szkodzą i mogą być bezpieczne dla naszego zdrowia, powinnaś zostać pozwana do sądu przez każda osobę która dozna uszczerbku na zdrowiu po spożywaniu ich.
Ola
? Każdy ma swój rozum, każdy odpowiada za siebie, a ja tylko tworzę wnioski w oparciu o badania naukowe, czyli najrzetelniejsze źródło informacji.
Jak masz jakieś NAUKOWE dowody, które temu przeczą, to dawaj, bardzo chętnie przejrzę.
Gosc
A jak dla mnie nie jest on za slodki i ma fajny cytynowy posmak. Nie wiem ja mieszkam w Niemczech-moze smaki sie roznia. Sama nie uzywam cukru, kazdy napoj pije bez jego zawartosci, i nie czuje tutaj slodyczy. Jak dla mnie ten monster jest o wiele mniej slodki od klasycznego zielonego-wiadomo nie ma cukru w sobie.