WK Sosy Zero – test syropu zero kalorii krówka
Grupy Warszawskiego Koksa zapewne nie muszę Wam przedstawiać. Każdy, kto siedzi w temacie kulturystyki i fitness, na pewno bardzo dobrze ją kojarzy – to tym czterem chłopakom z Warszawy udało się przekonać do treningu siłowego ogromną część Polski. Gdy tylko utworzyli oni swój sklep internetowy, od razu wiedziałam, że muszę coś z niego mieć. Pod koniec grudnia złożyłam zamówienie na białko Milki Way (pojawi się w następnych testach) i bohatera naszej dzisiejszej recenzji – Dobry Syrop WK ZERO KALORII. Wybrałam smak krówki. Tylko czy te WK sosy zero są w ogóle zjadliwe? Zaraz się okaże.
Ta recenzja będzie inna niż wszystkie. Wyjątkowa. Do tej pory moje testy opierały się na zasadzie ZOZ – zjeść, ocenić i zapomnieć. Uznałam jednak, że syropowi muszę dać trochę więcej czasu. Magluję go już od miesiąca, dodając do wszystkiego, co tylko przyjdzie mi do głowy (z wykluczeniem dań słonych). Jak zatem wypadł on w tych starciach?
WK sosy zero – dostępność i cena
Stacjonarnie Dobry Syrop WK dostaniecie jedynie w siedzibie Warszawskiego Koksa (w Warszawie). Zamówicie go jednak również w ich internetowym sklepie (tak jak ja zrobiłam) lub na stronie Guiltfree. Dostępność ograniczona, ale można się było tego spodziewać.
Cena zaskakuje. Niestety niepozytywnie. Standardowo wynosi ona 20 zł za buteleczkę kryjącą w sobie 425 ml produktu. Polecam natomiast szukać jej na promocjach, korzystać z kodów rabatowych lub sięgać po zestawy. Sama skorzystałam z trzeciej opcji, ale widzę, że i tak przepłaciłam. Jeszcze w grudniu Dobry Syrop WK kosztował 25 zł (!), a w zestawie z białkiem 22,50 zł. Mam świadomość, że takie produkty zawsze są drogie, ale skoro syropy KFD, mające z kolei bardzo dobre opinie, dostępne są w cenie 13,99 zł, jako klientka czuję się trochę oszukana.
Syrop zero kalorii krówka – skład
Produkty bez kalorii od zawsze dzieliły klientów na dwie grupy – ich zwolenników i kategorycznych przeciwników, uznających je za niezdrowe i szkodliwe. Sama należę do pierwszego grona. KOCHAM je za ten brak kalorii i możliwość bezkarnego zajadania się nimi (nawet w środku nocy!). Nazwa może być jednak myląca. Produkt można określić mianem „zero”, jeżeli w 100 g zawiera mniej niż 13 kalorii. W przypadku Dobrego Syropu tych kalorii jest 7 / 100 ml. Dawka zupełnie nieodczuwalna dla organizmu.
Przesadziłabym, twierdząc, że syrop zero kalorii ma dobry skład, ale mimo iż w całości wypełniają go chemiczne substancje (oczywiście z wyjątkiem wody), żadna z nich nie jest szczególnie szkodliwa dla naszego zdrowia. Nawet sukraloza, zastępująca w Dobrym Syropie WK zwykły cukier, została uznana za bezpieczny dodatek do żywności.
WK Sosy zero – test smaku w potrawie
Przechodzimy do części najważniejszej. Tutaj już nie będzie tak kolorowo. To, co zaskoczyło mnie na samym początku, to bardzo, ale to BARDZO płynna konsystencja. Ja rozumiem, że syrop musi być rzadszy od zwykłego sosu, ale skoro automatycznie spływa on z omletów, naleśników i wafli ryżowych, dyskwalifikuje go to już na starcie. W smaku czuć natomiast przede wszystkim wodę. Wodę z jakimiś tam dziwnymi dodatkami. Nie powiedziałabym również, że jest to smak krówki. Bardziej przypomina zwykły karmel bądź toffi. Posmak jest bardzo chemiczny i niestety przez długi czas utrzymuje się w ustach. Po zjedzeniu łyżki samego sosu mdli mnie i mam ochotę czymś go przegryźć. Podziwiam każdego, kto byłby w stanie wyjeść na raz chociażby pół opakowania.
Syropów nie jemy jednak samodzielnie. Zazwyczaj dodajemy je do słodkich dań i w takiej formie należałoby je oceniać. Jak więc produkt WK wypada w takich połączeniach? W owsiankach dość nieźle, jednak gdy nalałam go zbyt dużo, chemia dominowała nad całym smakiem – najlepiej sprawdzał się w towarzystwie kwaśnych owoców, które dobrze go przełamywały. Z wafli ryżowych spływał, więc szybko je sobie odpuściłam. Ze słodkimi omletami współgrał przyjemnie (pomijając już to spływanie na talerz), ale tylko wtedy, gdy dodałam do nich coś jeszcze – np. odrobinę dżemu lub serek.
Próbowałam także dosładzać nim kawę, jednak w tej wersji okazał się niejadalny. Będę jednak szczera. Każde z tych dań smakowałoby mi o wiele bardziej ze zwykłym miodem, aniżeli z syropem WK. I podejrzewam, że inne WK sosy zero wypadłyby podobnie…
Syrop zero kalorii WK krówka – ocena:
Oczywiście produkty Zero Kalorii, takie jak WK sosy zero, należy oceniać w nieco innych kategoriach, bo nigdy nie będą one tak smaczne, jak ich „normalne” odpowiedniki. Nic jednak nie jest w stanie usprawiedliwić tego kiepskiego wodnistego smaku. Spodziewałam się po nim dużo więcej. A wyszło jak zawsze.
6 komentarzy
Muszka
To bardzo ciekawe nie wiedziałam że w ogóle są syropy 0 kalorii a ja uwielbiam slodycze
Ola
Teraz rynek produktów „zero kalorii” znacznie się powiększył 🙂 Nawet makarony w tej wersji są już dostępne.
Aga Zet
Mnie odrzucił ten chemiczny posmak, A syropy wylądowały w koszu 🙁
Ola
No dokładnie, ten posmak jest okropny. Ja póki co mój sos trzymam i dzielnie męczę, ale chyba też ostatecznie trafi do kosza. 😀
Natalie
Ten mnie bardzo rozczarował, ale czekolada-karmel, czekolada-orzech, peanut butter cup’s i peanut-caramel-chocolate są najepsze! 🙂
Ola
No to może dam tym sosom jeszcze drugą szansę… Choć przyznam, że krówka totalnie mnie do nich zniechęciła. Koniec końców trafiła niestety do kosza.