Chipsy jabłkowe Alesto – jabłuszka chrupiące plasterki
Jakoś tak zapomniałam ostatnio o kategorii z chipsami. A szkoda, bo na rynku mamy naprawdę wiele godnych FIT zastępców dla tłuściutkich (i jakże pysznych!) Laysów. Co prawda Jabłuszka chrupiące plasterki Alesto nie otrzymały miana chipsów, no ale nie będziemy zawracać sobie głowy takimi drobiazgami jak nazewnictwo. Przypominają talarki? A jakże! No to można powiedzieć, że to takie owocowe chipsy jabłkowe Alesto. Testowałam już coś podobnego, tyle że z bananów, jednak tamta przekąska była typowo słona, a tutaj, jak mniemam, będzie raczej słodko. I słodko, i smacznie? To się dopiero okaże.
Chrupiące jabłuszka – dostępność i cena
Jak już wspominałam w recenzji batona Peanuts Dates Raw Bar, Alesto jest marką własną sieci Lidl. A co to znaczy? Tyle tylko, że Jabłuszka chrupiące plasterki można kupić wyłącznie w Lidlu i sama właśnie tam je dorwałam.
Przyznaję, że ostatnio trochę płynę z wydawaniem kasy. Prawie zawsze w sklepie dam się na coś skusić i choć kieruję się myślą, że robię to dla bloga, to jednak niektóre z tych rzeczy zamiast trafić na stronę, od razu trafiają do mojej paszczy… Tym jednak razem na zakupach towarzyszył mi ktoś wyjątkowy – mój wewnętrzny skąpiec. Skutecznie odciągał od najdroższych FIT wynalazków, kierując w stronę uroczej paczki chrupiących jabłuszek. Cena? Jedynie 2,99 zł. Niby coś podobnego można by było przygotować samodzielnie i to za kilkukrotnie niższą kwotę, ale po cóż tak się męczyć, skoro Lidl oferuje gotowca?
Chipsy jabłkowe Alesto – skład
Naumyślnie wstawiam wyjątkowo zdjęcie samych wartości odżywczych. Sam skład nie jest bowiem zbyt ciekawy – chipsy jabłkowe Alesto to tylko jabłka i… zupełnie nic więcej! Żadnych konserwantów, barwników czy chociażby aromatów. Brak dodatkowego cukru czy soli. Czyli że można stworzyć zdrową przekąskę wyłącznie z jednego naturalnego składnika? Ano można! Jabłuszka chrupiące plasterki są tego niezaprzeczalnym dowodem.
Cała paczka waży 40 g, więc nawet pochłaniając jej zawartość na raz, dostarczamy sobie ledwo… 137 kcal! Oczywiście skoro chipsy zrobiono z jabłek, są one przede wszystkim źródłem węglowodanów i to głównie samych cukrów, ale na pewno lepiej zjeść coś takiego aniżeli zwykłego batona.
Dlaczego? Ano dlatego, że owoce przy okazji dają nam spory zastrzyk witamin i minerałów. Spośród nich wszystkich jabłka są super zdrowe i są też jednym z lepszych źródeł błonnika pokarmowego, dlatego w całej paczce jest go aż 6,8 g. Dla lepszego zobrazowania – taką samą ilość błonnika znajdziemy w ok. 3 i pół całych jabłkach. A chyba łatwiej zjeść jednak opakowanie chipsów, czyż nie?
Chrupiące plasterki jabłuszka – test smaku
No tak – brak chemicznych aromatów robi swoje. Chipsy jabłkowe Alesto trochę jakby… śmierdzą. Zapach jest na szczęście na tyle delikatny, że trzeba się nieźle wwąchać, aby w ogóle cokolwiek poczuć. Odstawiam go więc na bok, zapominam i zajmuję się smakiem.
Najbardziej obawiałam się struktury chrupiących jabłuszek. Suszone owoce kojarzą mi się raczej z czymś rozmiękłym i gumowatym – na pewno nie chrupkim. A tu proszę! Nasze jabłczane plasterki rzeczywiście chrupią i to dość mocno. Są cieniutkie, mocno wysuszone, więc jeśli chodzi o strukturę, naprawdę blisko im do klasycznych Laysów. A smak? No cóż – klasyczny, dokładnie taki, jakiego się spodziewałam. To po prostu zwykłe jabłuszka. Słodziutkie, z każdym kolejnym chipsem może nawet za bardzo, ale mające w sobie coś, co potrafi przełamać tę cukrowość – kwasotę. Naprawdę kwaskowatość jest tutaj na podobnym poziomie co słodkość i to akurat dobrze, bo dzięki temu nie robi się zbyt mdło. Nie jest to jednak nic niesamowitego czy na tyle wciągającego, bym zdecydowała się po to sięgnąć ponownie. Ot – kwaskowate jabłuszka w formie chrupkich plasterków. Smaczne, zdrowe, ale aż do przesady proste.
Chipsy jabłkowe Alesto – ocena:
Ponownie mam problem z wystawieniem oceny. Obiektywnie Jabłuszka suszone plasterki prawdopodobnie zasłużyły sobie na jeszcze przynajmniej jednego bicepsa, bo niby niczego im nie brakuje – są tanie, zdrowe, niskokaloryczne i smaczne – ale postąpiłabym wbrew sobie, gdybym przyznała im wyższą notę. Fajnie było spróbować, ale wiem, że więcej ich nie kupię. A to chyba wystarczający dowód na to, że nie jest to nic wyjątkowego.
5 komentarzy
Cukrowa Drwalowa
Ja srednio je lubie, bo dla mnie mają zgnily posmak xD wole świeże jabłuszka 🙂
Ola
A próbowałaś konkretnie tych? Bo ja tam zgnilizny nie czuję, ewentualnie w tym zapachu 😀
Cukrowa Drwalowa
Tych chyba nie, nie pamiętam jakiej firmy jadlam 🙂
Muszka
Ja w ogóle jabłek nie lubię, czasami jem, bo błonnik, ale z niechęcią , bo więc chętnie po nie sięgnę i to już jutro!
Ola
Ja też za zwykłymi jabłkami średnio przepadam, więc takie chipsy to naprawdę super alternatywa. Zwłaszcza, jeśli zależy Ci na dostarczeniu dodatkowego błonnika!